piątek, 31 października 2008

Miejsce kobiety

Wszystkie powieści Austen kończą się szczęśliwie , co w XIX wieku mogło oznaczać jedynie małżeństwo. Więcej możliwości nie było, gdyż niezależność i samowystarczalność w przypadku kobiet są wynalazkiem stosunkowo młodym, bo XX wiecznym.
Praca, kariera naukowa i polityczna były zarezerwowane dla mężczyzn. Istniały oczywiście furtki pozwalające kobietom uczestniczyć aktywnie w życiu publicznym, ale najczęściej sprowadzały się do patronowania określonym formacjom politycznym , jak było w przypadku księżnej Devonshire, lub publikowania anonimowo, bądź pod męskim pseudonimem własnej twórczości. Nigdy nie była to działalność eksponowana, czy poważana. Ambitne arystokratki oskarżano o zainteresowanie wyłącznie personalnym aspektem polityki, nie ufając w ich instynkt polityczny, czy zapatrywania ideowe. Powieści pisane ręką kobiety mało kto traktował poważnie.
Bezsilność dotyczyła także tych najzamożniejszych i najbardziej wpływowych. Charakterystyczna jest tu postać lady Katarzyny de Burgh , która wiedzie przyjemne, komfortowe życie dobrze urodzonej despotki. Austen używa wobec niej określenia sędzia pokoju, co stanowi oczywistą ironię wobec niemożliwości pełnienia tego urzędu przez kobietę. Jedynym sposobem na rozsądzanie miejscowych sporów jest dla niej rozdawanie swych cennych rad. Nie stoi za nią żaden autorytet władzy.
Praca zarobkowa, aczkolwiek zdominowana przez mężczyzn, nie była dla kobiet całkowicie zamknięta. Istniało kilka profesji odpowiednich dla nich , choć żadna z nich nie zapewniała wysokiej pozycji w społeczeństwie. Zaliczyć tu wypada posadę guwernantki, która choć wymagała kwalifikacji nie cieszyła się szacunkiem, była słabo opłacana , a nauczycielki traktowano najczęściej na równi ze służbą. Wdzięczność wychowanków i pracodawców najlepiej opisała Charlotte Brontë w " Jane Eyre" : ich poświecenie i pracę przyjmowano z pogardą i drwiną.
Generalnie, dobrze urodzona dziewczyna mogła zdobyć pieniądze tylko poprzez małżeństwo lub dziedziczenie. To ostatnie rozwiązanie było zresztą bardzo niepewne jako ,że w większości przypadków majątek mógł przypaść jedynie męskim spadkobiercom. W rzeczywistości więc bardzo wąskie grono kobiet mogło pretendować do miana niezależnych finansowo. Jane Austen nie zaliczała się do nich . Jej pisarstwo przynosiło dochód nie przekraczający 100 funtów rocznie, co skazywało ją na opiekę rodziny.
Niezamężna kobieta nie mogła pozwolić sobie na mieszkanie w pojedynkę . Pozostawała pod opieką krewnych, lub w ich braku wyznaczonych opiekunów. Odstępstwa od tej reguły były rzadkie i dotyczyły pełnoletnich, osieroconych dziedziczek, które osiadały w swych majątkach jako ich niepodzielne panie . Ale nawet wtedy były zobowiązane do przyjęcia szanowanej, starszej kobiety zwanej też damą do towarzystwa.
Staropanieństwo uważano za najgorszy los dla kobiety : samotne panie ,jako zdane na łaskę rodziny lub obcych osób i wyalienowane towarzysko stanowiły łatwy cel dla szyderstw .
Nawet mało udane małżeństwo wydawało się lepsze niż podobne życie. Świetnie obrazuje to przykład Charlotty Lucas, panny w zaawansowanym wieku 27 lat, która ku zgrozie swej przyjaciółki przyjmuje pana Collinsa. Wedle ówczesnych zapatrywań "podstarzała", niespecjalnie piękna i z niewielkim posagiem z ulgą porzuca ciążący jej panieński stan dla śmiesznego i pozbawionego polotu duchownego.
Jeśli panna sama nie była na tyle rozsądna , o jej przyszły byt autorytatywnie dbali rodzice. Naciski rodziny , przedstawione w Dumie i uprzedzeniu za pośrednictwem komicznych gróźb pani Bennet, w rzeczywistości wcale śmieszne nie były. Ojciec miał nad dziećmi władzę monarchy absolutnego. Niepokornym pociechom groziło wydziedziczenie, ograniczenie wydatków, a w skrajnych wypadkach nawet uwięzienie.
W książkach Austen mądrość i dobroć zawsze zostają wynagrodzone prawdziwą miłością i weselnym dzwonem. Rzeczywistość dopisuje zazwyczaj mniej radosne zakończenia. Sztuka pozwala nam jednak śnić swe życie na własnych warunkach.

czwartek, 30 października 2008

Jane księżna Gordon

" Niewiele kobiet odegrało równie wybitną rolę albo zajęło zaszczytniejsze miejsce na scenie mody, polityki i marnotrawstwa niż księżna Gordon."
Nathaniel Vraxall

Jane, późniejsza księżna Gordon, pozycją i popularnością mogła się mierzyć jedynie z Georgianą księżną Devonshire. Urodzona jako córka sir Williama Maxwella z Monreith, legitymowała się pochodzeniem z jednej z najstarszych rodzin szlacheckich w Szkocji. Jane była najmłodsza z szóstki rodzeństwa. Jej nieprzeciętna uroda znana była na długo zanim została wprowadzona do londyńskiego towarzystwa, o czym zaświadcza choćby pieśń ułożona na jej cześć- " Jenny of Monreith".
Współcześni jej , jakkolwiek nie kwestionowali wielkiego uroku damy , wysuwali pewne zastrzeżenia do jej charakteru i manier. Podkreślano ogromną ambicję arystokratki , która u kobiet tamtej epoki robiła złe wrażenie ; zarzucano jej nawet brak delikatności i pychę, która psuła dobre wrażenie wywierane przez jej anielskie rysy.
Zachwycająca uroda rekompensowała niedostatki wnętrza, przynajmniej w oczach zakochanego mężczyzny. Szczęśliwcem tym był Alexander książę Gordon, którego poślubiła 28 października 1767r. Wiąże sie z tym pewna melodramatyczna historia. Podobno Jane była zakochana w zwykłym żołnierzu; ten jednak został wysłany na pole walki i wkrótce uznano go za zmarłego. Załamana dziewczyna przyjęła ofertę księcia . Niedługo po ślubie otrzymała list od ukochanego, na który, jak podają źródła ,zareagowała omdleniem. Historia łzami pisana, choć świetna jako materiał filmowy
Książę stanowił przeciwieństwo żony : pozbawiony energii, zainteresowany wyłącznie wiejskimi zajęciami , pozostawił interesy rodziny w rękach przedsiębiorczej Jane. Ich małżeństwo nie odbiegało od ówczesnych standardów wśród arystokracji. Wystarczy dodać ,ze mniej więcej w tym samym czasie książę został szczęśliwym ojcem dwóch synów: jednego legalnego , a drugiego...trochę mniej. Panie wykazały się przy okazji zdumiewającym poczuciem humoru nazywając obu George. Jane nie pozostała zresztą dłużna i nawiązała romans z Henrym Dundas, wiernym kompanem Williama Pitta. Jej życie wypełniały na równi olśniewające przyjęcia i awantury polityczne. Dumna ze swych szkockich korzeni chętnie zakładała swój tartan, pomimo, że ich noszenie było zabronione. Król ,żywiący do niej słabośc , pobłażliwie potraktował ten wybryk.
Na tronie zasiadał w tym czasie Jerzy III, który przeszedł do historii jako szalony król. Ale kryzys miał nadejść wiele lat później, póki co dwór angielski śmiało pretendował do miana najnudniejszego w całej Europie. Hrabia Stanisław Potocki w liście do żony opisał siedzibę monarchy jako "najstarszy, najszczuplejszy i najbardziej obdarty pałac", jaki kiedykolwiek widział.
Zarówno rodzina Maxwellów jak i książąt Gordon należały do zwolenników wygnanych Stuartów , a także od pokoleń popierały partię Torysów. Fakt ten zaważył na losach Jane. W swych ambicjach politycznych potrafiła być wręcz zajadła. Podczas wyborów w 1780 miała nawet porwać człowieka i trzymać go w piwnicy, by zabezpieczyć wejście do parlamentu swego przyjaciela. Strach pomyśleć do czego byłaby zdolna, gdyby żyła w dzisiejszych czasach...
Jej rywalką, także na polu walki o wpływy i władzę , była wspomniana wcześniej Georgiana Cavendish. Królowa socjety , przyjaciółka Marii Antoniny i wyrocznia mody w jednym, dzieliła jej polityczne pasje. Tyle, że po przeciwnej stronie barykady. Georgiana była dobrym duchem Wigów, jej dom stał sie ich swoistym centrum. Jane zapragnęła dla siebie podobnej roli , choć w innych barwach. W czasie kryzysu wywołanego nagłym atakiem choroby u króla, Jane osiągnęła swój cel . Wigowie stracili władzę, zaś towarzystwo zyskało nową królową w osobie księżnej Gordon. Czas pokazał jednak , że nawet tak błyskotliwej damie nie udało się prześcignąć owianej legendą Georgiany.
Status księżnej i związane z nim gratyfikacje osładzały niepowodzenia w życiu rodzinnym. W późniejszych latach Jane skupiła energię na aranżowaniu małżeństw swych dzieci. Z pięciu córek aż trzy wydała za książąt; Louisa poślubiła markiza Cornwallis, Charlotte księcia Richmond, Madelina sir Roberta Sinclair, Susan stała się wybranką Williama Montagu, księcia Manchester; Georgiana zaś została księżną Bedford. Jedyny syn Jane, George ożenił się w wieku 43 lat z Elizabeth Brodie. Nie mając legalnych potomków, pozostawał ojcem dla dwóch pozamałżeńskich córek i syna, znanemu potomności jako admirał Charles Gordon.
Małżeństwo Jane rozpadło się oficjalnie w 1805 r, kiedy orzeczono rozwód. Podziwiana niegdyś księżna spędziła ostatnie lata swego życia na upokarzającej walce z byłym mężem o całość obiecanej renty. Zmarła w Londynie w 1812; pochowano ją zaś w jej ukochanej Szkocji.


Historia pewnej sukienki


Maria Antonina jako ikona stylu przeżywa obecnie swój renesans. Już za życia stała się sławna dzięki swym ekstrawagancjom , które odcisnęły piętno na całej epoce. Tragiczny koniec królowej uczynił z niej postać niemal legendarną.
Przeciętny odbiorca kojarzy ją z przesadą właściwą XVIII stuleciu, a więc z absurdalnie wypiętrzonymi, pokrytymi pudrem perukami, monstrualnych rozmiarów sukniami i mało estetycznym makijażem, który generalnie sprowadzał się do groteskowo uróżowionych policzków na nienaturalnie białej skórze.
Jest to jednak tylko część wizerunku Marii Antoniny. Mało kto zdaje sobie sprawę z niechęci królowej do etykiety i wszelkiej pompatyczności. W pewnym momencie swojej przygody z modą Maria stała sie orędowniczką przywrócenia jej naturalności. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach jej intencje zostały błędnie odczytane, a na królową padł cień skandalu.
Zaczęło się niewinnie , a mianowicie od obrazu E. Vigee Le Brun zatytułowanego "La Reine en Gaulle", wystawionego publicznie w 1783 r. Zrywał on z tradycyjną formą przedstawiania monarchów , uwypuklającą ich wielkość przez udekorowanie klejnotami, kosztownymi tkaninami i obficie upudrowaną peruką. Tymczasem młodziutka władczyni Francji , odziana w zwiewną muślinową sukienkę, urzeka swa świeżością i bezpretensjonalnym wdziękiem . Wzbudza zachwyt, nie czołobitny respekt dla swego majestatu.
Oburzyło to Francuzów, którzy odczytali portret jako zamach na uświęconą tradycję. Oskarżano królową,że ma na sobie strój pokojówki; pojawiły się nawet podejrzenia , że Antonina pozowała w koszuli nocnej, co wpisywało się doskonale w nurt uporczywego zarzucania jej rzekomej rozwiązłości. Niektórzy odebrali obraz jeszcze głębiej: miał on przekraczać niebezpiecznie granicę dzielącą poddanych od ich suwerenów. W czasach fermentu społecznego, przygotowującego podwaliny pod rewolucję, ten ostatni zarzut brzmi szczególnie mocno.
Dziś wizerunek ten nie budzi już kontrowersji. Jest świadectwem urody Marii Antoniny, przykładem niezwykłego talentu francuskiej portrecistki, a także nieśmiałą zapowiedzią nadejścia prostoty w ubiorze początku XIX wieku.

środa, 29 października 2008

Ranking gwiazd

Wbrew pozorom nie będę rozpisywać się o żenującym programie Polsatu. Brak komentarza jest w tym wypadku najlepszym komentarzem...
Zachęcona popularnością zestawień i list wszelkiego rodzaju postanowiłam , z czystej chęci zabawy pokusić się o stworzenie mojego własnego rankingu ulubionych bohaterów Austen. Jeśli chodzi o panie moją absolutną faworytką jest:
1. Elizabeth Bennet (Duma i uprzedzenie) : dowcipna, inteligentna i niezależna; lubię ją także za jej wady, które równoważą zalety charakteru i czynią tę postać wielowymiarową.
2. Anne Elliot ( Perswazje): najdojrzalsza spośród bohaterek Austen; zawsze budziła we mnie współczucie i sympatię,może przez kontrast z jej głupią rodziną, a może dlatego ,że Jane przedstawiła jej poczucie straty i żalu z tak przejmującą wiarygodnością.
3. Catherine Morland ( Opactwo Northanger): głupiutka i naiwna, ale z widokami na poprawę; bardzo zabawny portret nastolatki u progu XIX wieku;
4. Elinor Dashwood ( Rozważna i romantyczna): gdyby nie ona jej matka i siostra poszłyby pewnie na bruk; idealna na ciężkie czasy;

Panowie:
1. Pan Darcy (Duma i uprzedzenie): wiem, nie jestem oryginalna; nic nie poradzę,że ilekroć czytam Dumę mam przed oczami Colina Firtha; książkowy Darcy jest zresztą równie fascynujący, a trzeba pamiętać,że pozbawiono go oręża w postaci mokrej koszuli ;P
2. Henry Tilney (Opactwo Northanger): najzabawniejszy bohater Austen; duży plus za błyskotliwy umysł i odwagę w starciu z nieprzejednanym tatusiem;
3. Pan Knightley (Emma): zdecydowanie za dobry dla Emmy; wzorowy przykład wiejskiego dżentelmena
4. Kapitan Wentworth (Perswazje): egzemplarz rzadko spotykany w naturze- wierny mężczyzna ;P

Łyżka dziegciu w beczce miodu, czyli najbardziej wnerwiające postacie:
1. Lucy Steele (Rozważna i romantyczna): jedna z najbardziej fałszywych i antypatycznych postaci, jakie kiedykolwiek zrodziły się na kartach powieści
2.Marianna Dashwood (Rozważna i romantyczna): przerażające skrzyżowanie egzaltowanej nastolatki z rozhisteryzowaną egoistką
3. Edmund Bertram (Mansfield Park): jak na mój gust nieco zbyt świętoszkowaty i mało męski; z Fanny stworzą parę idealną, choć przyznaję, ze kibicowałam Crawfordowi, który ożywiłby może zahukaną pannę.
4. John Thorpe ( Opactwo Northanger): zło wcielone- nie dość, ze głupi to jeszcze złośliwy
5.Lady Bertram (Mansfield Park): narzeczona Morfeusza; jeśli akurat nie drzemie to bawi się ze swoim ukochanym pieskiem
6.Emma Woodhouse (Emma): zarozumiała snobka

poniedziałek, 27 października 2008

Blade jest piękne


Mimo, iż piękno jest nieśmiertelne jego atrybuty zmieniają się z każdym nowym pokoleniem. Ileż to razy zdarza się, że patrzymy na portret jakiejś słynnej niegdyś piękności i z niedowierzaniem podsumowujemy ją jako paskudną. Swoją drogą ciekawe czy taki los spotka np. Angelinę Jolie , której oryginalna uroda nijak się ma do klasycznej regularności rysów. A to właśnie symetria twarzy wydaje się być jedyną pewną przepustką do galerii ponadczasowo pięknych.
Przez wiele stuleci symbolem powabu i szlachetnego urodzenia były "blade lica". Zarówno w poezji jak i w powieściach , aby uwypuklić piękno kobiety nagminnie stosowano określeń typu mleczna, alabastrowa cera, nie gardzono tez porównaniami do kości słoniowej. Ciemna, ogorzała twarz znamionowała niskie pochodzenie i podkreślała brzydotę osoby.
U podstaw tego żywego zamiłowania do bladego oblicza leżała próżność i ekskluzywizm dobrze urodzonych. Wraz z rozwarstwieniem się społeczeństwa na stany pojawiła się potrzeba wyraźnego podkreślenia zajmowanej pozycji swym ubiorem i wyglądem. Arystokracja i zamożne mieszczaństwo obnosiły swe nietknięte słońcem twarze , gdyż odróżniały ich one od pospólstwa zmuszonego spędzać całe dnie na pracy w polu czy przy zwierzętach.
Nie oznaczało to oczywiście, że eleganckie damy , w imię zachowania jasnej karnacji , wegetowały w swych pałacach ograniczając kontakt ze światem zewnętrznym do niezbędnego minimum. Wprost przeciwnie. Spacery i rozrywki na świeżym powietrzu były zalecane nie tylko jako zdrowy, ale i modny sposób spędzenia wolnego czasu. Cieszono się więc orzeźwiającą aurą, skrupulatnie zabezpieczając ciało przed dotykiem słońca. Niezbędnym dodatkiem stała się więc parasolka, rękawiczki i jakieś nakrycie głowy.
XX wiek zmienił postrzeganie modnej kobiety jako delikatnej i bladej, na rzecz swobodnej i opalonej. Jednakże w świetle naszej obecnej wiedzy o szkodliwości promieni słonecznych , czas triumfu opalenizny ma się chyba ku końcowi. Może warto byłoby wrócić do sprawdzonych wzorów z przeszłości ...



Obraz pochodzi z Ackermann’s: Ackermann’s Costume Plates: Women’s Fashions in England, 1818-1828

sobota, 18 października 2008

O wyższości Jennifer Ehle nad Keirą Knightley











Po " Dumie i uprzedzeniu"2005 nie spodziewałam się wiele. Przed oczami wciąż miałam wersję BBC, która zawładnęła moimi wyobrażeniami o tym jak powinien wyglądać świat wykreowany na stronach najsłynniejszej książki Jane Austen. Adekwatnie do oglądanego tytułu byłam do niego po prostu uprzedzona.
Moja opinia będzie więc najzupełniej subiektywna. Nie podobało mi się. Największym błędem twórców okazało się obsadzenie Keiry Knightley w roli Elizabeth. Rozumiem ich motywy. Knightley to teraz gorące nazwisko i podobno najładniejsza aktorka brytyjska. Nową Meryl Streep nie jest, niestety. Braki warsztatowe ujdą w przygodówkach pokroju Piraci z Karaibów , ale już w klasycznym repertuarze, gdzie akcję napędzają głównie dialogi i subtelna mowa ciała, takie niedostatki rażą.
Zawiodła charakteryzacja . Keira ma bardzo współczesną urodę, którą dodatkowo podkreśliła anachroniczna fryzura . Chcąc zapewne uwypuklić niezależność Elizabeth, przydano jej uczesanie kompletnie nieodpowiednie dla kobiety żyjącej na początku XIX stulecia. Pomijając ówczesną modę, lansującą zawzięcie loczki i fale, obyczajowość nie zezwalała na publiczne pokazywanie sie z rozpuszczonymi włosami. Spuszczone luźno włosy miały wyraźny erotyczny podtekst. Były zarezerwowane wyłącznie dla sypialni i żadna szanująca się dama nie pozwoliłaby sobie na tak poważne zaniedbanie.
Elizabeth w wykonaniu Knightley została skrojona na współczesne gusta. Ma aseksualną sylwetkę, która w czasach Austen była symbolem brzydoty, nie przejmuje się konwenansami i lubi czynić buntownicze gesty. Nie jest jednak wiarygodna ani jako bohaterka Austen ani jako jej subtelna parodia.

piątek, 17 października 2008

Duma i uprzedzenia klasowe


Jestem w trakcie czytania " North & South" Elizabeth Gaskell, pisarki raczej obcej polskiemu czytelnikowi. A szkoda , bo jej książki reprezentują wszystko to, co najbardziej wartościowe w literaturze wiktoriańskiej: mocno zarysowane tło społeczne, psychologicznie wiarygodne postaci, intrygującą fabułę i subtelny rysunek uczuć. Gaskell bywa często porównywana do Jane Austen, choć obie żyły w różnych epokach . Istotnie, w konstrukcji " N&S" można dostrzec pewne podobieństwo do słynnej Dumy i uprzedzenia. Uproszczeniem byłoby jednak czynić między nimi znak równości.
Podbudową N&S jest rewolucja przemysłowa, obraz kapitalizmu w jego wczesnej, prymitywnej i okrutnej fazie. Nie będę się tu rozwodzić nad problematyką gwałtownego uprzemysłowienia Wielkiej Brytanii w XIXw., choć to ono otworzyło drogę ku nowoczesności i stało w dużej mierze za potęgą Imperium Brytyjskiego. Dla bohaterów Gaskell fabryki są z jednej strony swoistym piekłem, które pochłania tysiące wynędzniałych robotników, a z drugiej stanowią symbol sukcesu, bogactwa i władzy, także tej nad ludzkim życiem.
Jedna z wiodących postaci N&S, John Thornton, najbardziej wpływowy fabrykant Milton, jest przykładem tzw. self-made man'a. Swoją pozycję zawdzięcza wyłącznie własnej pracowitości, inteligencji i ambicji. Dziś powiedzielibyśmy o nim przedsiębiorczy. Dla współczesnego czytelnika jest bliższy niż pan Darcy, który dostał wszystko od losu i raczej nie znał pojęcia ciężkiej pracy.
Powieściową heroiną jest Margaret Hale, urocza istota zmuszona opuścić sielską wieś i dystyngowanych londyńskich krewnych dla brudnego miasta i jego ciężkiego od dymu powietrza. Trafia w sam środek walki o przetrwanie między właścicielami a pracownikami. Opowie sie po stronie słabszych, mimochodem rozkochując w sobie władcę Milton, pana Thorntona.
Ta część książki nasunęła zapewne skojarzenia z dziełem Austen. Rzeczywiście, mamy i dumę i uprzedzenia, odrzucone oświadczyny i szczęśliwe zakończenie. Ale na tym podobieństwa się kończą. Pan Thornton to nie pan Darcy, a Margaret daleko do Elizabeth. W tym układzie to dama jest wyniosła , ona też rozdaje obelgi podczas niefortunnych oświadczyn. Pan Thornton zaś , niczym panna Bennett ,zostaje zlekceważony, obrażony i w ogóle wpędzony w kompleks niższości względem pogardliwej piękności.
Książka jest naprawdę fascynująca i wyjąwszy robotniczą gwarę, która wystawiała mój angielski na próbę, świetnie napisana. Polecam też jej ekranizację dokonaną przez BBC. Odtwórca Thorntona, Richard Armitage stał się prawdziwą sensacją ( zwłaszcza dla żeńskiej części widowni), zasłużenie zyskując tytuł następcy Colina Firtha.