
"Mansfield Park " uchodzi za najdojrzalszą pozycję w dorobku Austen. Pochwały krytyków nie przekładają się jednak na entuzjazm czytelników. Stawiana w opozycji do skrzącej się dowcipem "Dumy i uprzedzenia", czy wyrafinowanej "Emmy" wypada po prostu mdło. Znajduje to swoje odbicie na ekranie w postaci kiepskich ekranizacji. Wydaje się ,że z wszystkich powieści Austen "Mansfield Park " najlepiej obrazuje przepaść dzielącą współczesną wrażliwość od mentalności XIX-wiecznej.
Oglądając drugą z kolei nieudaną próbę przeniesienia "Mansfield Park" na płaszczyznę filmową , zadawałam sobie w duchu pytanie- Co jest nie tak z tą książką? Czy może raczej problem tkwi nie w samym dziele, ale jego odbiorcach?
Ciężko winić wyłącznie odległość epok. "Duma i uprzedzenie" nie miała najmniejszych problemów z zaskarbieniem sobie sympatii,wręcz uwielbienia kolejnych generacji czytelników; w perypetiach sercowych Anne Elliot, czy Emmy Woodhouse można się przeglądać i w dzisiejszych, pozbawionych subtelności czasach.
Wydaje się ,że problem tkwi w samej historii i jej głównej bohaterce. Fanny Price przypomina bardziej literackie ucieleśnienie wartości wyznawanych przez autorkę niż postać z krwi i kości. Stłamszona przez zamożnych krewnych i dodatkowo ograniczana własną nieśmiałością ilustruje znakomicie określenie "zahukana ,uboga krewna". Jest jednocześnie niezłomną strażniczką przyzwoitości i tradycji. Zachowawczość charakteru nie równoważy żaden żywszy rys, brak jej ciepła i błyskotliwości. Jej stałość i powaga granicząca z surowością zostają przeciwstawione giętkiej moralności bogatych krewnych oraz swobodnym obyczajom ich przyjaciół.
Tak nakreślony, mocno zantagonizowany świat wartości, zdaje się prosić o wyraziste postacie negatywne. Nie mającą nigdy problemów ze stworzeniem barwnych "czarnych charakterów" Austen najwyraźniej świadomie uniknęła przesady w posługiwaniu się ciemnymi kolorami. Rodzeństwo Crawford jest zepsute, ale nie zdemoralizowane. Panna Crawford przewyższa Fanny urodą,talentami, ogładą towarzyską i lotnością umysłu. Jej brat bawi się uczuciami kobiet na modłę rozpieszczonego dzieciaka, bez zamiaru wyrządzenia komukolwiek krzywdy. Występki kuzynów Fanny to z kolei modelowy przykład grzeszków klas wyższych, którym wpojono właściwe zasady nie ucząc robienia z nich użytku (podobny motyw przewija się przy okazji edukacji społecznej pana Darcy'ego w "Dumie i uprzedzeniu"). Współczesnemu odbiorcy trudno potępić wyzbyte ze złudzeń,balansujące na granicy cynizmu postępowanie Crawfordów, czy przyklasnąć towarzyskiej i rodzinnej banicji pani Rushworth.
Tym co jednak ucierpiało najbardziej w konfrontacji epok jest kwestia kapłaństwa Edmunda i kondycji moralnej Kościoła. Temat spajający fabułę, wręcz kluczowy w relacjach głównego bohatera z otoczeniem był dla autorki ważny także z przyczyn osobistych. Jako córka pastora mogła z bliska obserwować funkcjonowanie duchowieństwa i wyciągać, nieraz bardzo krytyczne wnioski. Niewątpliwie czas powstania książki przypadał na kryzys życia religijnego, którego praktyki zaczynały przypominać puste formy,a niekompetentni duchowni skutecznie opróżniali kościoły z wiernych. Stąd też tak wyraźna odraza Mary Crawford do planu Edmunda, by poświęcić się życiu kapłana. Co ciekawe , z upływem lat intencje panny Crawford odczytuje się
pod nieco innym kątem. Tak na przykład w najnowszej ekranizacji książki błędnie przypisano niechęć Mary wyłącznie materialistycznym pobudkom.Zgubiono gdzieś percepcję oryginału, który widział postawę Crawfordów w szerszym, społeczno-kulturowym kontekście.
Tu dochodzimy do obszaru, w którym "Mansfield Park" wyraźnie sobie nie radzi-materii filmowej. Dwie ekranizacje: w reżyserii P.Rozemy z 1999 r. i I. MacDonalda z 2007r. stanowią przykład artystycznej nieudolności, choć każda na swój sposób. O ile Rozema starała się nadać anachronicznej historii drapieżną, na wskroś współczesną wymowę, wersja późniejsza jest już tylko lukrowanym romansidłem bez silenia się na udawanie ambitnego.
Take the Quiz here!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz