piątek, 6 listopada 2009

W poszukiwaniu raju


Wśród osiemnastowiecznych elit bardzo modne było zachwycanie się naturą i prostym życiem. To powierzchowne zainteresowanie miało swoje przełożenie w modzie ( szalenie popularny styl "pasterki"), literaturze (sielanki), ogrodnictwie (kompleksy pałacowe otaczano ogrodem imitującym dziką, nieokiełznaną ręką człowieka przyrodę), wreszcie w architekturze.
Prekursorką budowania domków na odludziu była sama Maria Antonina, dla której zbudowano słynne Petit Hameau. W tej sztucznej wiosce królowa Francji mogła w spokoju oddawać się wiejskim pracom. Jeżeli dodamy do tego jej małżonka, zapalonego kowala-amatora, rysuje nam się dość absurdalny obraz monarchii.
Widok królowej z rodu Habsburgów, która doi krowy mógłby w dzisiejszych czasach posłużyć za specyficzne posunięcie PR-owskie, ale w realiach przedrewolucyjnych był on odebrany , jako kpina i obraza powagi majestatu. Wieśniakami i ich odczuciami nikt się naturalnie nie przejmował, choć wątpię, czy nazwaliby oni schludne i dobrze zaopatrzone schronienie ekstrawaganckiej władczyni za wierne odwzorowanie własnych warunków bytowych.
Ta dopasowana do infantylnych wyobrażeń prostota dużo mówi o arystokracji, która chętnie bawiła się w prostych ludzi, ale nigdy się nad nimi samymi i ich problemami nie pochyliła.

Brak komentarzy: