piątek, 29 stycznia 2010

Historia magistra vitae



Jestem świeżo po lekturze "Wątpliwości Salaiego" autorstwa pary Monaldi i Sorti. Jest to niezwykle wciągająca powieść, napisana dowcipnym,soczystym językiem, której bohaterami są Leonardo da Vinci, jego przybrany syn Salai i ...Rzym czasów Odrodzenia. Konkluzja książki może się wydać wielu czytelnikom, zwłaszcza tym obeznanym w historii, dość zaskakująca. Autorzy postawili śmiałą tezę,iż czarna legenda papieża Aleksandra VI to wynik zakrojonej na szeroką skalę kampanii oszczerstw,a historia pisana jest nie tyle przez zwycięzców, co fałszerzy.
Zostawiając na boku papieża Borgię i jego skalany wizerunek, warto zastanowić się , na ile nasze wyobrażenia o postaciach i wydarzeniach historycznych są poparte rzetelną informacją, a na ile są wypadkową stereotypów i zakłamań.
Dobrym przykładem jest tu Maria Antonina,najsłynniejsza królowa Francji, ofiara czarnej propagandy swoich wrogów. Niezliczone pamflety drukowane za jej życia przedstawiały ją jako współczesną Messalinę, "Madame Deficyt" odpowiedzialną za katastrofalny stan finansów państwa, bezduszną tyrankę szydzącą z głodujących poddanych.
Zakładanie ,że ekstrawagancje jednej królowej mogą zrujnować budżet mocarstwa jest samo w sobie absurdalne; nie trzeba wielkich badań naukowych,by udowodnić,że odpowiedzialność za zły stan państwa ponosiła przestarzała i nieefektywna administracja, nieudolni ministrowie i kosztowna kampania wojenna przeciwko Wielkiej Brytanii.
Pogłoski o wynaturzonej seksualności Marii Antoniny ( podczas procesu postawiono jej zarzut kazirodczych stosunków z synem) również wydają się mieć źródło w wybujałej wyobraźni oszczerców.
Najbardziej chyba znany epizod składający się na czarną legendę królowej, a więc słynne "niech jedzą ciastka" w odpowiedzi na brak chleba dla Paryżan, okazał się anegdotą stworzoną na długo przed narodzinami Antoniny. Podobną bezduszność przypisywano kilku księżniczkom.
Warto więc przy okazji ferowania wyroków pamiętać,iż historia nierzadko jest po prostu historyjką.

czwartek, 28 stycznia 2010

Świat według Anetki: Hieronim Bonaparte




"Niesłusznie posądzają Hieronima ,że był pozbawiony zdolności, miał on umysł bystry i trafny. Gdyby miał o jeden stopień więcej uprawnienia, a o jeden mniej dziecinnej próżności, byłby uchodził za znakomitego księcia; ale zepsute dziecko Fortuny, używał i nadużywał jej łask.Była to historya wszystkich prawie członków tej rodziny. Każdy z nich, oddzielnie wzięty,posiadał niezaprzeczone zalety,ale przygniatała ich wielkość Napoleona.Nie było śmiesznostek, którychby nie opowiadano o zwyczajach tego młodego króla. Twierdzono,że co rano kąpał się w araku,a co wieczór w mleku; jego służba napełniała, jak mówiono, płynem butelki i sprzedawała z ustępstwem.
Tak daleko posuwał elegancję,że nigdy dwa razy nie kładł jednego ubrania, tak,że pewien kapelusznik z Paryża , któremu był winien znaczną sumę, wytoczył mu jeden z najnieprzyjemniejszych procesów. Cesarz nie chciał nigdy słyszeć o długach swego brata, a król westfalski nie był w stanie żyć na tak wielką skalę, nie naruszając swego budżetu."


"Pamiętniki", Anna Potocka

Pocztówki z Anglii #2



"The Old Horse Guards from St James's Park", Canaletto

Oblicza mody #3



"Madame Raymond de Verninac", Jacques-Louis David,1798r.

niedziela, 24 stycznia 2010

W pogoni za ideałem


Dążenie do poprawiania mankamentów urody jest wspólne wszystkim epokom. Różne są tylko środki wiodące ku nieosiągalnemu ideałowi. Czytając o sposobach na skorygowanie błędów Matki Natury można się, a nawet wypada wzdrygnąć z obrzydzeniem i niedowierzaniem. Temat ten obrazuje również, że gdy w grę wchodzi pogoń za młodością i pięknem "rozum śpi i budzą się demony", bez względu na to w jak bardzo rozwiniętym społeczeństwie żyjemy. Trudno bowiem uznać wstrzykiwanie sobie jadu kiełbasianego za jakiś szczególny postęp w kwestii zdrowego rozsądku.
Oto w jakie rejony ludzkiej pomysłowości (graniczącej z głupotą) zaprowadziła naszych przodków próżność:

1. Bielidło z rtęci i ołowiu
By uzyskać efekt nieskazitelnej jasnej cery zarówno mężczyźni, jak i kobiety nakładali na twarz grubą warstwę bielidła, w którego składzie znajdowały się między innymi rtęć, ołów, ocet i białko jajka. Mieszanka była trująca i tworzyła na skórze szpecące blizny. By je ukryć wynaleziono kolejny genialny "upiększacz" w postaci muszek, czyli plasterków o fantazyjnych kształtach.

2. Błękitnidło
Pod tą dziwaczną nazwą kryła się farbka, której modne damy używały do zaznaczenia delikatnych żyłek na policzkach i skroniach. Czyżby aluzja do teorii błękitnej krwi?

3. Upuszczanie krwi
Powszechna metoda na niemal każde schorzenie okazywała się wielce przydatna dla tych wszystkich fanatyków białej cery,którym sam puder już nie wystarczał. Do zabiegu używano pijawek.

4. Wyciąg z wilczej jagody (belladonny)
Kobiety używały wyciągu z rośliny do rozszerzenia źrenic i nadania im blasku


wtorek, 12 stycznia 2010

Oblicza mody # 2

" Elżbieta, żona cara Aleksandra I"; Jean -Laurent Mosnier, 1807r.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Pocztówki z Anglii # 1

"Somerset House and the Adelphi from the river Thames", John Paul


niedziela, 10 stycznia 2010

Świat według Anetki: Kulisy pewnego romansu


" Cesarz tańczył wtedy kontredansa, który posłużył za pozór zbliżenia się z panią Walewską.
-Jakże pani uważa mój taniec-rzekł do mnie-myślę,że się pani ze mnie śmiała.
-Doprawdy,Najjaśniejszy Panie-odparłam-jak na wielkiego człowieka tańczysz doskonale.
Chwilę przedtem Napoleon siadł pomiędzy mną, a przyszłą faworytą;pomówiwszy przez parę minut, zapytał się, kto jest jego sąsiadką z drugiej strony. Kiedy wymieniłam jej nazwisko , zwrócił się do niej z miną człowieka jak najlepiej poinformowanego.
Dowiedzieliśmy się potem ,że Talleyrand posunął swoje grzeczności aż do urządzenia tego pierwszego spotkania i usunięcia przedwstępnych przeszkód. Ponieważ Napoleon wyraził życzenie zaliczenia do liczby swoich podbojów Polki , wybrano taką , jakiej mu było trzeba , piękną z twarzy, a marną umysłowo."

"Pamiętniki", Anna Potocka

Oblicza mody # 1

"Anne-Félicité Grésille , épouse Longrois ", Marie Gabrielle Capet, ok.1785r.